Kiedyś wydawało mi się, że w góry czy na kemping nie trzeba mieć specjalnego sprzętu, poza dobrymi butami trekkingowymi. W buty warto inwestować a reszta nie jest istotna. Mogą być bawełniane koszulki, jakaś tam kurtka przeciwdeszczowa, skarpetki z sieciówki a sprzęt do przygotowywania jedzenia można skompletować w kuchni. Czy miałam racje? No pewnie się da. Nikt nie umrze a my cali wrócimy do domu. Czy to jednak wpływa na jakość naszego doświadczenia? Na pewno! Bardzo dobitnie przekonałam się o tym ostatnio podczas wyjazdu na Wyspy Owcze.
Mądrzy uczą się na błędach. Mądrzejsi na cudzych.
– Martyna – zaczęła Julie, kandydatka na instruktorkę nurkowania, którą szkoliłam kilka lat temu w Indiach – mój znajomy nurek jaskiniowy powiedział mi kiedyś „Prawie nie zginąłem przez tą głupią skarpetkę”. Wyobrażasz sobie? – Julia szeroko otwiera oczy – Ubierał się w sprzęt nurkowy, suchy skafander, wiele kilogramów sprzętu na plecach i poczuł, że zwinęła mu się skarpetka na stopie. Była już praktycznie gotowy do wejście. Zdejmowanie tego wszystkiego, poprawianie skarpetki, znów zakładanie akwalungu, zajęłoby kolejne pół godziny. Olał. Poszedł nurkować do jaskiń. W trakcie nurkowania zaczęła go ta skarpetka irytować, próbował ocierać stopą, wymachiwał płetwą, aby wyprostować uwierającą skarpetkę. Tak się zafiksował, że zaczął mącić piach na dnie jaskini, nie zwracał uwagi na trasę, innych nurków i na inne zasady bezpieczeństwa. Po wynurzeniu, wyjął automat z ust i krzyknął „prawie się zabiłem przez durną skarpetkę”. Bądź mądrzejszy – zainwestuj w skarpetki.
Nie ma to jak iść na kilkudniowy trekking w skarpetce, której szew uwiera w mały palec a po kilku godzinach robi się z tego pęcherz. Pozamiatane pierwszego dnia. Czy przekonałam się o tym wchodząc na Kilimandżaro kilka lat temu lub znam kogoś kto tego doświadczył? Możliw.
A może by tak wymyślić skarpetki, które:
– nie mają szwów,
– nie rolują się w bucie,
– dostosowują się do kształtu stopy i buta,
– można w nich chodzić po rosie albo wejść w nich do strumienia?
Mówisz masz! Skarpety Hike Waterproof od Fjord Nansen. Na Wyspach Owczych serio weszłam w nich do strumienia i po wyjściu z niego stopa była sucha. To dzięki membranie. Przez tygodniowy pobyt nosiłam je praktycznie codziennie. Czy prałam je? Tak. Czy codziennie? Hehehe…. Nie bardzo. Czy dawały radę i nie wydzielały zapachu starych skarpet po kilku dniach nie prania? Pewnie!
Życie w 20 kg
Życie w 20 kg? No ponoć się da 😉 przez wiele lat z takim bagażem przenosiłam się na drugi koniec świata i zaczynałam nowe życie. Pamiętam, że liczyłam każdą koszulkę, parę bielizny, skarpetki i spodnie. Wszystko musiało zmieścić się w plecaku. Można kupić plecak „markowy” na bagaże w Tajlandii, każdej marki na świecie. Czasami plecak przeżyje całą backpackerską podróż po Azji Południowo-Wschodniej a czasem nie przeżyje jednego lotu. Tak stało się z pewnym moim plecakiem kupiony na Koh San Rd w Bangkoku. Obiecałam sobie, że następny będzie już porządny i nie do zdarcia. Wiele lat minęło aż na taki trafiłam. Czy każdy plecak nie wygląda podobnie? Możliw. Czy każdy z nas jest zafiksowany na punkcie jednego szczegółu w produkcie? Niech pierwszy rzuci kamień ten kto się nie zgadza.
Zdarzyło się Wam iść szlakiem, nie ma możliwości zdjęcia plecaka i postawienia go gdzieś a w kieszeni jest coś co potrzebujecie? Po to są właśnie kieszenie skrzelowe!
Boczne kieszenie w plecaku, które można otworzyć sięgając ręką do tyłu, podczas gdy mamy plecak na plecach. Tzw. Kieszenie skrzelowe (idealna nazwa!). Nie każdy plecak takie ma. Nie każdy uprawia jogę i nie każdy może się wygiąć w pół. Dla takich osób plecak VIGDA zda egzamin.
A do tego jest:
– pojemny (60+10 L)
– szczegółowo wykonany
– wodoodporny
– ma wygodny pas do zapinania (z kieszonką!)
– wygodnie dostosowuje się szelki, pas i taśmy do kształtu sylwetki
– nie do zdarcia przez linie lotnicze
Motylem być
W poście Co spakować się na Wyspy Owcze znajdziecie całą listę niezbędnych rzeczy do zabrania. Wszystko to ważyło 16 kg. Wprawne oko pakowacza zauważy, że zabrałam ze sobą tylko 2 lekkie koszulki: z krótkim rękawkiem RIX PRINT oraz lnianą CHILO, przewiewną z długim rękawem:
– dobre do podróży samolotem
– idealne na trekkingi
– świetne na zmieniającą się pogodę i ubieranie się na cebulę
– szybko schły
– wygodne i przewiewne
– fotogeniczne
Game changer
Czy bez niektórych wynalazków świat dałby radę? Możliw. Czy ułatwiają one życie i podnoszą jego standard? Ofkors.
Moje podróżnicze fotografie i materiały są głównie ze smartphona. Na łodzi na Malediwach nie mam problemu z przesunięciem ekranu dotykowego i zrobieniem zdjęcia. Inaczej pod tryskającym lodowatą wodą wodospadem na Wyspach Owczych, gdzie wieje, jest zimno, palce kostnieją a na ekran spadają krople wody. Czy zniechęca to do robienia zdjęć? Ofkors. Czy jest na to sposób? Ofkors.
Mały i wielki gamechanger – rękawiczki Smart Grip od Fjord Nansen. Niby szczegół, ale dzięki dodatkowemu haftowi/materiałowi na palcu wskazującym i kciuku, rękawiczkami można dotykać ekranu i robić video i zdjęcia bez potrzeby zdejmowania rękawic. Twoje palce będą Ci wdzięczna następnym razem podczas wietrznego rejsu po morzu, wycieczce na wodospad czy trekkingu w deszczu.
Diabeł tkwi w szczegółach
Diabeł tkwi w szczegółach i to te szczegóły jak: brak szwa na małym palcu skarpety, rękawiczki z dotykiem, lekka koszulka, która zajmuje mało miejsca i szybko schnie, plecak z kieszeniami skrzelowymi dla nie-joginów, zmieniają komfort naszego wyjazdu i przygody.
Martyna Skura – podróżniczka, nauczycielka języka angielskiego, nurek i wulkan energii!