Śpiwór lekki jak piórko

Ultralekka linia śpiworów

Marzy mi się szlak długodystansowy. Żeby tak iść przed siebie, a dookoła nikogo tylko góry i wiatr. Bez pośpiechu. I nie musi to być wcale od razu 80 czy 100 km. Dajmy na to fragment szlaku królewskiego Kungsleden. Naoglądałam się filmów takich jak „Dzika droga” albo relacji „Silent Hiking Film by Harmen” i teraz mam. Że mi się chce tak samo. Widzieliśmy wczoraj ludzi idących wzdłuż drogi w deszczu.

– Czemu oni tak mokną? Zatrzymamy się i ich podwiozę!

– My idziemy przez Szlak Lofocki, nie chcemy korzystać z autostopu – odpowiedzieli.
– No cóż, to szerokiej drogi życzymy.
– Życzcie nam lepiej spokojnego biwaku, gorącej herbaty i ciepłego śpiwora!

I poszli dalej człapiąc w wodzie poboczem. A do campingu było jeszcze ze 4 kilometry drogi. Taka wyprawa nie ma wiele wspólnego z romantyczną wizją włóczykija patrzącego w gwiazdy. Potrafi być naprawdę ciężko podczas fatalnej pogody. Gdy długo pada, a my idziemy przez błoto, śliskie kamienie, mokre krzaki, to marzniemy. Wtedy myślimy tylko o suchym ciepłym schronieniu. Liczymy, że nasz ultralekki dom, który niesiemy na plecach, jest miejscem które pozwoli nam nabrać sił, by podjąć wyzwanie dnia kolejnego.

Poprzednio Lofoty przyjęły nas chłodno. Tak, właśnie takie są latem warunki za kołem podbiegunowym. Jest przyjemnie ciepło w pogodne dni, gdy w dzień temperatura osiąga nawet 25 stopni. Za to gdy pogoda się psuje. To trzeba być przygotowanym na przejmujące zimno, siąpiący deszcz i wilgoć. Dlatego ważne jest, by ekwipunek turystyczny który tam ze sobą zabierzemy, był dobrej jakości, zapewniał bezpieczeństwo oraz komfort zarówno na szlaku jak i na campingu, w różnych warunkach pogodowych.

Nazywamy się Krystian Dżumak Fotografia. Od ponad dziesięciu lat wracamy na norweskie szlaki, zawsze z aparatem w ręku. Szczególnie cenimy sobie poczucie wolności które daje allemannsretten – prawo do swobodnego biwakowania w Górach Skandynawii. Nasze zdjęcia znajdziecie na stronie https://www.dzumak.pl/krajobrazy/ Przetestujemy dla Was śpiwór puchowy Svalbard 225 Goose.

  1. Lekkość w podróży

Tym razem postawiliśmy na lekkość. Na długo przed wyjazdem zaczęło się „odchudzanie plecaka”. I to nie takie tam byle jakie.
Było ważenie ekwipunku, ubrań, żywności, słowem wszystkich niezbędnych rzeczy na trekking w górach i zapisywanie wyników w tabeli. A potem szukaliśmy ich lżejszej alternatywy. W grę wchodziła również wymiana śpiworów. Rezultat- 6300g mniej do dźwigania!
Wybraliśmy śpiwór puchowy Svalbard 225 Goose MID z nowej kolekcji Fjorda Nansena. Bardzo nas ucieszyła informacja, że w końcu pojawiła się linia produktów skierowanych dla osób, którym zależy na zmniejszeniu wagi swojego ciężkiego dotychczas plecaka. Do tego jest to produkt polskiego producenta, który wykorzystuje polski puch gęsi i swoje śpiwory napełnia w Polsce.
O co chodzi z tym puchem? Jest najlepszym wypełnieniem kołder, kurtek i innych tego typu produktów. O bardzo dobrych właściwościach termoizolacyjnych. A puch gęsi to prawdziwy mistrz w tej dziedzinie. Ten znacznie lepiej przepuszcza parę wodną na zewnątrz i nie posiada specyficznego zapachu, który ma puch kaczy. Lepszy jest tylko puch z edredona – takiej skandynawskiej kaczki.
Tylko mielibyśmy wtedy najdroższy śpiwór na świecie. Więc może warto docenić naszą polską gęś. 

W linni produktów Svalbard znajdziemy śpiwory zawierające zarówno puch i pierze polskiej gęsi w proporcjach 93+/7 o sprężystości 900 cuin, oraz puch i pierze pochodzące z kaczki europejskiej w proporcjach 92/8, o sprężystości 800 cuin.
Śpiwory występują w wielu wariantach w zależności od ilości wypełnienia, więc każdy może wybrać taki, który będzie dla niego najlepszy. Warto też zwrócić uwagę na nowość – Quilt ARRAN. Jet to puchowa hybryda śpiwora i kołdry. ARRAN nie posiada kaptura i nie pokrywa pleców. By z niego korzystać niezbędna jest dobrej jakości mata izolacyjna.

2. Jak spać komfortowo? 

Tak śpiwór Svalbard 225 Gose jest z pewnością śpiworem letnim. Zaraz wytłumaczę dlaczego. Wiele razy słyszeliśmy narzekanie, że ktoś ma śpiwór do -20 stopni i w nocy zmarzł. A bierze się to stąd, że ludzie nie potrafią interpretować limitów temperatur podanych na śpiworach. Wskaźniki te co prawda odwołują się do europejskich norm popartych badaniami, a producenci sami prowadzą testy z wykorzystaniem czujników na manekinach. Ludzie jednak bardzo różnią się od siebie. Warunki cieplne w połączeniu z wiatrem czy wilgocią, a także różnica temperatur między dniem a nocą powodują, że marzniemy wszyscy, lecz w różny sposób i w innym momencie.
Ja wiem, że manekinem nie jestem. I wiem, że do podanej temperatury komfortu śpiwora muszę dodać przynajmniej 8-10 stopni. Bo po pierwsze- jestem kobietą, po drugie- w typie chudzielca, po trzecie- zwykle jak korzystam ze śpiwora, to jestem zmęczona wędrówką i mam ujemny bilans energetyczny. Wieczorem, gdy inni siedzą w podkoszulce, ja mam już ubrany polar. Podsumowując, przy wyborze śpiwora należy zawsze wziąć pod uwagę indywidualne cechy i potrzeby. Łatwo to napisać, a gorzej zrobić. Warto jest skorzystać z rady kogoś doświadczonego, lub poprosić o pomoc asystenta sprzedaży w sklepie.
Svalbard 225 Gose ma określoną temperaturę komfortu na 50, ,więc będzie dla mnie odpowiedni na lato, gdy w nocy możemy spodziewać się minimalnie 13-15 stopni. Jeśli chciałabym spać w górach, bez dodatkowego docieplenia, gdzie temperatura spada bardziej. To sięgnęłabym po śpiwór ze znacznie większą ilością wypełnienia.
Nazwa serii – Svalbard sugeruje być może, że otuleni w śpiwory możemy jechać nawet na biegun. Na zimne rejony polecam najgrubsze śpiwory z serii Nordcapp lub Svalbard. Nazwy te zawiązują do wizerunku marki i ojczyzny słynnego
badacza Fridtjofa Nansena, która sprawuje zwierzchnictwo nad lodową prowincją północy.

 

3. Footbox

Sporo ciekawych rozwiązań ma śpiwór Svalbard. Lekkości dodaje mu oprócz wypełnienia tkanina Nylon 10D RIPSTOP WR.
Cieniutka, prawie prześwitująca, o dużej wytrzymałości. Bardzo podoba się nam Footbox, czyli ściągany dół śpiwora. Można wskoczyć w śpiwór bez ściągania butów, siedzieć sobie na plaży lub obserwować spadające gwiazdy. Pomysł na 5 z plusem. Dodatkowe docieplenie kaptura, nóg i zamka to oczywiste „must have”. W tym przypadku obowiązkowe są także taśmy zabezpieczające zamek przed wcinaniem cienkiego materiału. Komory na puch w kształcie litery H poprawiają termikę, czyli zmniejszają utratę ciepła przez szwy śpiwora. Im więcej wypełnienia w śpiworach Svalbard, tym lepiej puch rozkłada się w jego komorach. Musimy też pamiętać, że puchowe śpiwory, aby zachować swoje parametry, muszą być przechowywane w workach umożliwiających ich rozprężenie i wentylację. Dlatego do Svalbarda trzeba dokupić worek SAG MID.

PODSUMOWUJĄC

Testowaliśmy śpiwór w rejonach górskich północnej Norwegii, za kołem podbiegunowym, na przełomie lipca i sierpnia. Spaliśmy na plażach Bunes i Vestvika, na skalistych szczytach Helvetestinden i Munken, na zielonych łąkach Ryten, Tindstinden, Nontinden oraz przy górskich jeziorach. Stosowaliśmy wtedy dodatkowe docieplenie w postaci kurtek i spodni puchowych. Na campingach w południowej Szwecji oraz po polskiej stronie Bałtyku, dobrze się sprawdził bez potrzeby dodatkowego ubrania. Polecamy śpiwór Svalbard goose 225 na ciepłe lato. Ultralekka seria śpiworów ucieszy też osoby, które planują trekking dłuższym szlakiem. Ważne jest tylko, aby właściwie dobrać ilość wypełnienia do swoich potrzeb. Pamiętajmy, że jeśli będzie nam za gorąco, to przecież zawsze możemy rozpiąć śpiwór. Jeśli za zimno, to niepotrzebnie zafundujemy sobie szkołę przetrwania. Śpiwór nie jest jedynym ważnym elementem biwakowego ekwipunku. Nie zapomnijcie też zapakować pozostałego sprzętu. Przyda się również szczypta zdrowego rozsądku. A przed wyruszeniem w góry, koniecznie sprawdźcie aktualną prognozę pogody.

Do zobaczenia na szlaku!

Krystian Dżumak Fotografia
Strona
Instagram

  • search