Autorem recenzji jest Józef Soszyński, alpinista, zawodnik Kadry Narodowej we Wspinaczce Wysokogórskiej, prezes Zarządu Klubu Wysokogórskiego Trójmiasto. Wielokrotnie wspinał się latem i zimą, w Alpach i Tatrach. Zimą pokonał m. in. osiem dróg na Kazalnicy Mięguszowieckiej. Za najważniejsze przejścia, do których zalicza drogi liczące ponad lub około tysiąca metrów przewyższenia, uznaje pokonanie wielu prestiżowych gór i ścian, takich jak chociażby: Elbrus – drogą normalną, Grandes Jorasses – zimą, drogą Colton-McIntyre i La Belle Helene, Eiger – środkiem północnej ściany, północny filar Trolli, wschodni filar Semletind, południowy filar Mongejury, Monte Brento – wschodnia ściana, nowa droga w Norwegii w ścianie Tagveggen – Jugruta, filar Gervasuttiego na Mount Blanc du Tacul, filar Tourniera na Les Droitess. W sierpniu zeszłego roku pokonał wraz z Małgorzatą Jurewicz legendarną, 1000-metrową Manitue (6c, A3+, 70°) na północnej ścianie Grandes Jorasses. W maju prawdopodobnie jako pierwsi powtórzyli drogę El Pinche Borrego (VI, 5.10d, A3+) na południowej ścianie Mongejury. El Pinche Borrego po polsku to 36 godzin efektywnego wspinania przedzielonego dwoma biwakami po siódmym i czternastym wyciągu. Długość drogi to 905 metrów technicznego terenu oraz 200 metrów pól podszczytowych. Na piku zespół został przywitany przez huraganowy wiatr.
Miałem przyjemność testowania śpiwora podczas mojej alpejskiej wspinaczki i muszę przyznać, że bez wątpienia śpiwór ten jest produktem premium. Przy swojej wadze wykazuje nieprawdopodobnie korzystne właściwości termiczne i użytkowe. Śpiwór ten umożliwia bardzo komfortowy wypoczynek przy temperaturze -10 stopni i bezwietrznej pogodzie na wysokości 4000 m n.p.m. Bez kurtki puchowej i przy wietrze ponad 50 km/h przetrwałem w nim noc na wysokości 3500 m, półwisząc na uprzęży w stanowisku, z dreszczami, ale bez odmrożeń, co także należy uznać za niesłychane. Przy -5 i bezwietrznej pogodzie na wysokości 3000m n.p.m.. rozbierałem się do bielizny, ponieważ było mi za gorąco.
Śpiwór Svalbard:
- Wypełnienie – puch i pierze z polskiej gęsi w proporcjach 93+/7
- Listwa docieplająca zamek – tuba wypełniona puchem dodatkowo go uszczelnia, zapewniając komfort termiczny w czasie snu
- Kaptur o konstrukcji 3D. Otula głowę i chroni Cię przed utratą ciepła
- Docieplenie stóp dodatkową warstwą puchu dla komfortu i utrzymania ciepła w trakcie snu
- Otulający kołnierz wewnętrzny, czyli wypełniona puchem tuba ze ściągaczem na linii barków
- Zamek z możliwością rozpięcia zarówno z góry, jak i z dołu. Możliwość połączenia z drugim śpiworem z tej samej serii
Szereg zastosowanych rozwiązań budzi uznanie. Niezwykle ważny w kontekście utraty ciepła jest kołnierz wewnętrzny, utrzymuje ciepło w środku śpiwora, tym samym nie pozwalając na wydostawanie się go na zewnątrz. Śpiwór nie wykazał żadnej skłonności do łapania wilgoci w warunkach alpejskiej północnej ściany, mimo iż był testowany 3 biwaki z rzędu!. Nawet w okolicy twarzy puch utrzymał pełną puszystość. Trzeba zaznaczyć, że powietrze zimą w Alpach jest dość suche nawet na północnych ścianach, co może pomagać w usuwaniu wilgoci pochodzącej z ciała.