Test – Tolga w Paryżu!

Bagaż podręczny? Tolga!

Ubiegły rok pod względem podróżniczym nie należał do udanych. Dlatego kiedy, w październiku kupiłam bilety na grudniowy wypad do Paryża, poczułam utęsknione podróżnicze podekscytowanie. Niby krótki citybreak, a jak cieszy!

Wyjazd miał być krótki – weekendowy, więc i bagaż nie za duży. Na większość lotów zabieram jedynie bagaż podręczny – jestem w tym mistrzynią, tak też było tym razem. Ponieważ podróże ze mną nie należą do lajtowych, to i spakować musiałam się do czegoś, co ze mną wytrzyma. Padło na Tolgę 40 od Fjord Nansen. Wytrzymała.

Test – Tolga w Paryżu!

Patent na pakowanie

Już w momencie pakowania wiedziałam, że świetnie sprawdzi się podczas kontroli bezpieczeństwa na lotnisku. W wewnętrznej, siatkowej kieszonce na klapie umieściłam strunową torebkę z żelem pod prysznic. Dzięki temu, podczas kontroli mogłam ją sprawnie wyjąć i nie martwić się, że leży gdzieś na dnie, a ja gorączkowo muszę przeszukiwać całą torbę, wysłuchując wzdychania/sapania zniecierpliwionych ludzi w kolejce za mną.

Test – Tolga w Paryżu!
Test – Tolga w Paryżu!

Na lotnisku

Tak jak przewidziałam – kontrolę przeszłyśmy razem z Tolgą ekspresowo. Może nie wszyscy wiedzą, ale na większości lotnisk w oznaczonych miejscach możliwe jest napełnienie butelki wodą – ceny za małą buteleczkę wody w lotniskowych sklepach zwalają z nóg. Skorzystałam więc z tej opcji napełniając mój TRITAN BOTTLE i nie martwiłam się, że w samolocie będę usychała z pragnienia.

Test – Tolga w Paryżu!

Na mieście

Sam lot minął spokojnie. Po przylocie szybko zarzuciłam torbę na ramię i pognałam na autobus mijając sporą grupę ludzi, czekających na bagaż rejestrowany – kolejny plus latania z bagażem podręcznym – szybka ewakuacja z lotniska 😉

Torba jest o tyle funkcjonalna, że można ją nosić jako plecak i jako torbę  – super opcja w podróży. Pierwszego dnia pobytu w Paryżu, przeszłam z Tolgą 34km. Zaskoczyło mnie to, jak wygodnie układa się na plecach – nic mnie nie uwierało, rzeczy ułożyły się w miarę równomiernie, a zamek do klapy nie kusił kieszonkowców, ponieważ przylegał do pleców. Pasuje mi design tej torby – sprawdza się zarówno na miejskie zwiedzanie i na bardziej dzikie wyprawy. Chociaż w Paryżu dziko było – zwłaszcza kiedy prawie stratował mnie tłum ludzi na tamtejszym jarmarku świątecznym. Materiał, z którego jest uszyta – CORDURA, jest nie do zdarcia. Solidne zamki nie zacinały się i wielokrotne otwieranie klapy nie sprawiało żadnych trudności. Zdarzało się też, że używałam Tolgi jako torby – rzep łączy „uszy” plecaka tak, że wygodnie można torbę nieść – zazwyczaj w sklepach, kiedy potrzebowałam szybkiego dostępu do kieszeni, czy w metrze, żeby nie zajmować dużo miejsca. Co więcej, torba posiada dodatkowy uchwyt i można ją też przenieść pionowo jak plecak, co w wielu sytuacjach było niezwykle pomocne.

Test – Tolga w Paryżu!

Czy zdała egzamin?

Drugi dzień w Paryżu był krótki i intensywny – ostatnie spojrzenie na wieżę Eiffla, spacer po paryskich uliczkach i pościg na przystanek, z którego odjeżdża bus na lotnisko. Podsumowując, Tolga spisała się rewelacyjnie. Obie opcje noszenia zdały egzamin. Materiał, kolor i wykonanie – jak najbardziej na plus. Dodałabym jedynie dodatkową kieszonkę z siateczki na butelkę noszoną z boku. Poza tym – polecam każdemu, kto lubi podróżować tylko z bagażem podręcznym. Na pewno znajdzie się na liście rzeczy do zabrania na kolejne wyprawy.

 

 

Test – Tolga w Paryżu!
Test – Tolga w Paryżu!
  • search